sobota, 5 stycznia 2013

Podłoga z desek szerokich

    Ostatnio najmodniejsze podłogi drewniane to podłogi z desek. Najlepiej długich i szerokich. No i dobrze, takie rzeczywiście są najładniejsze. Ale jakie wybrać ? Większość klientów uważa, że powinny to być deski lite, czyli takie prawdziwe, z jednego kawałka drewna i sprawa załatwiona.
    Otóż długość desek litych nie ma istotnego znaczenia, ponieważ drewno wzdłuż włókien pracuje tak mało, że praktycznie można tego nie brać pod uwagę. Inaczej jest z szerokością. Tu drewno napotykając na warunki niesprzyjające, może się mocno skurczyć, albo odwrotnie - rozszerzyć.
    Dlatego szerokość deski jest bardzo istotna. Nawet przy bardzo mocnym podłożu szerokość desek litych należy ograniczyć, najlepiej do 140 mm, a najwyżej 180 mm. Inaczej może dojść do deformacji, a w skrajnych wypadkach nawet do zerwania przyczepności z podłożem.
    Jeśli ktoś chce mieć piękną podłogę z szerokich desek, to najlepiej jak wybierze deskę warstwową. Takie deski wbrew pozorom są wysoce ustabilizowane i najmniej podatne na pracę. Zapewnia to układ konstrukcyjny desek warstwowych, gdzie poszczególne warstwy są łączone w sposób krzyżowy względem siebie. Nie ma problemu, gdy zastosujemy takie deski o szerokości 209 mm, np. Boen, który produkuje deski nawet do szerokości 39 cm. Dodatkowo deski warstwowe można układać na ogrzewanie podłogowe.  Obecnie w Hajnówce rozpoczęliśmy produkcję deski trójwarstwowej "trio" o konstrukcji: 
4,5 mm dębu - 6 mm sklejki - 4,5 mm dębu. Razem 15 mm. Jest to na dziś najlepsza konstrukcja deski o najwyższym stopniu stabilności. 
    Dlaczego kupujący obawiają się desek warstwowych ? Bo nasłuchali się złych opinii o deskach rozprowadzanych przez hipermarkety. Trudno, żeby deska kupiona za 40 czy 60 zł. była dobra, dodatkowo ci co to układają, nie mają o układaniu bladego pojęcia. W hipermarketach liczy się tylko cena.
     Drugim powodem podnoszonym przez kupujących jest obawa, że warstwa użytkowa jest za cienka i szybko się zeszlifuje. Otóż mogę zapewnić, że się nie zeszlifuje. Ja osobiście takie deski układałem w 1968 roku na osiedlu np. Młociny i innych. Wówczas były nie lakierowane, a ludzie nie wiedząc co mają, szlifowali je wielokrotnie. Dziś szlifuje się raz na 25 lat, a podłóg olejowanych w ogóle, bo wystarczy je umyć. Jedno szlifowanie zabiera 0, 10 do 0,15 mm.  Deski lite o grubości 15 mm mają niewiele powyżej 3 mm grubości do szlifowania (oczywiście po odliczeniu fazowania).
     Nie bójmy się zatem desek warstwowych, jeśli mają być szerokie, to tylko takie.